Skip links

Home Sweet Home

Tak, to od 5 lat w zasadzie mój drugi dom…

Czasem myślę sobie, że właściwie mógłbym w nim zamieszkać na stałe, no ale u nas bywa też zima;) I właściwie to na podróże też trzeba zarobić, a zdalnie nie zawsze się da. Może kiedyś, a może przeprowadzę się tam dopiero na emeryturę. A to za jakiś czas przecież;)

Od 1. roku życia każde wakacje spędzałem z rodzicami pod namiotem i chyba to rozbudziło moje zamiłowanie do podróży i ogólną ciekawość świata. To uczucie wraz z wiekiem nie wygasło, zmieniły się tylko realia i możliwości wyjazdów. Lubię też dalekie wyprawy samolotem, na inne kontynenty, ale odkąd w moim życiu pojawił się pies – mój wierny przyjaciel Koleś, to ze względów „technicznych”, a raczej z powodu źle znoszonej przez nas rozłąki, przyczepa jest niezastąpiona. I tak zrodziła się idea karawaningu.

Ja i mój wierny przyjaciel Koleś.

Lubię rzeczy niebanalne, z charakterem, więc i wybór nowego domku na kołach nie był prosty. Polski rynek campingowy nie jest jakiś szalenie rozwinięty i kupowałem trochę kota w worku (Koleś był trochę nieufny:) ), ale udało się i po paru latach użytkowania wciąż mam uśmiech na twarzy na myśl o kolejnej destynacji i możliwości przebywania w swoim mobilnym domu (a czasem nawet biurze ;),) niekoniecznie w miejscu, gdzie na co dzień żyję i pracuję. To daje wolność i dystans do codzienności. I znajduję tu analogię do projektowania – dobre wnętrze, skrojone według potrzeb i na „miarę”, to także dobry klimat i samopoczucie, a nie tylko fizyczny obiekt.

Dlatego uważam, że każdy powinien dążyć do harmonii w swoim życiu, nie tylko w swoim wnętrzu – duszy, ale i w przestrzeni, którą się otacza. To bardzo miłe uczucie i szalenie potrzebne. Podobno klimat tworzą ludzie, a nie miejsce. Tak, to też prawda, ale połączenie fajnych ludzi z przyjazną i atrakcyjną przestrzenią to dopiero wisienka na torcie:)

Każda podróż podsyca we mnie coraz większą ciekawość, niedosyt i „zachłanność” na jeszcze więcej. Tak jak w podróżach destynacji są tysiące, tak i pomysłów na wnętrze mogą być setki. I dlatego często mówię swoim Inwestorom, że to oni będą mieszkać, żyć, pracować w przestrzeniach, które razem wykreujemy, więc to im musi być tam dobrze. I jeśli na koniec dostaję od nich pozytywny feedback, jeśli mówią mi o spełnieniu ich marzeń i wyobrażeń, to nie ma dla mnie lepszej nagrody! A jeśli po latach wracają z propozycją współpracy przy następnym projekcie aranżacji, czuję ogromną satysfakcję. I znów mogę to porównać do podróży. Cudownie jest spędzać czas z właściwymi ludźmi, w pięknym otoczeniu, smakować dobre chwile i eksplorować nowe miejsca, by je dobrze i na długo zapamiętać, a kiedyś może nawet chcieć do nich wrócić…

To chyba nie przypadek, że w pierwszą podróż przyczepą pojechałem nad jezioro, do miejsca z dzieciństwa, w którym wszystko się zaczęło… I takich powrotów wszystkim serdecznie życzę!

Artur

Explore
Drag